Kraina lodu Wiki
Advertisement
Fanon-wordmark Ten blog użytkownika jest częścią fanonu Kraina lodu Wiki. Informacje tutaj zawarte mogą, lecz nie muszą pokrywać się z wydarzeniami z filmu. Mogą jednak zawierać spoilery.

Dobra , nastała pora na kolejny rozdział , miał się on pojawić dużo wcześniej ale z braku czasu nie mogłem i nie miałem czasu go napisać za co serdecznie przepraszam . Mam nadzieję że było warto czekać i że się wam spodoba ...

LEGENDA: E-Elsa / H-Harry / A-Anna / K-Kristoff / V-Vindictus / M-Malthael


Doszli do podnóża góry po czym pojawiły się pewne komplikację .

A- E co my teraz zrobimy , ma ktoś pomysł jak tam wejść ?
K- Zapomniałem wziąć ze sobą line , mogłem to przewidzieć .
H- Nie martw się , przygotowałem się na wspinaczkę górską .
E- Nie będzie potrzebna nam lina ani żaden sprzęt .
H- To jak my tam wejdziemy ?
A&K- No właśnie ?
E- Chwyć cię mnie wszyscy za rękę .
H- Ale po co ?
E- Nie zrobisz tego o co cie proszę ?
H- Przecież wiesz że zrobię wszystko o co mnie poprosisz .

Gdy wszyscy złapali się za rękę Elsy wszystko nagle zniknęło , przez kilka sekund znajdowali się w pustce bez końca . Po kilku sekundach wszyscy otworzyli oczy i mimo wielkiego zdumienia znaleźli się na szczycie góry tuż obok wejścia do królestwa Vindictus'a .

H- Deportowaliśmy się czy co ?
E- Tak , Malthael pokazał mi te sztuczkę .
H- Powoli zaczyna mnie denerwować .
E- Jesteś zazdrosny . ( Dodała z wielkim uczuciem ale nie spodziewała się że Harry się do tego przyzna ) .
H- Tak , tak jestem zazdrosny o to że przebywasz z nim więcej czasu niż ze mną .
E- Harry on nic nie znaczy liczysz się ty i tylko ty .
H- To prawda co mówisz ?
E- Tak , prawda prosto z mojego serca .
K- Ej stop , jak będzie po wszystkim to sobie porozmawiacie .
A- Ej Kristoff nie przeszkadzaj zakochanym .
H- Nic się nie stało , dobra chodźmy .

Elsa zbliżyła się do Harrego i gdy Kristoff i Anna zniknęli w grocie pocałowała go namiętnie po czym powiedziała mu na ucho że go kocha . Przez pewien czas gdy podążali wzdłuż groty towarzyszyło im światło słońca , gdy jednak go zabrakło , nastąpił wielki huk po czym pochodnie umieszczone po prawej i lewej stronie korytarza zapłonęły żywym ogniem . Doszli do rozwidlenia dróg i przyszedł dylemat ...

E- Dobra to co robimy , powinniśmy się rozdzielić .
H- Nie , to nie wchodzi w grę . Musimy trzymać się razem .
K- Cisza ! ( Z prawego korytarza wydobywał się cichy tupot , jakby maszerowała jakaś piechota ) .
H- Słyszeliście ?
K- Sprawdźmy co to .

Powolnym krokiem przeszli przez prawy korytarz i ten widok zaparł dech w ich piersiach . Zobaczyli setki , miliony goblinów pracujących przy wydobywaniu złota . Nagle Harry pokazał im gest który sugerował aby się wycofali i wrócili to rozwidlenia korytarzy .

H- Mam pomysł !
E- Jaki ?
H- Gobliny nas nie widzą więc wykorzystajmy to i weźmy im złoto .
A- I co kupisz sobie za to złote buty ?
H- A po co mi buty ja mam wszystko czego potrzebuje . Ej nie chodzi mi o to , gobliny lubią złoto więc możemy nabrać Vindictus'a i go przechytrzyć .
K- No , mamy jakiś plan .
E- Ale to zadziała ?
H- Tak , ale nie jestem pewny jednego . Gobliny nas nie widzą , a czy to znaczy że Vindictus też ?
A- On też jest goblinem więc chyba ...
H- Tak ale on był kiedyś bogiem więc nie wiadomo czy działa na niego ten eliksir .
K- Jak go spotkamy to się przekonamy .
E- Dobra w drogę .

Przeszli do tego samego korytarza w którym byli zaledwie kilka minut temu po czym powolnym krokiem zbliżali się do goblinów . Zobaczyli ogromną skałę tuż przed wielkim zbiorowiskiem goblinów i schowali się zapominając o eliksirze .

H- Dobra wy poczekajcie a ja pójdę po to złoto .
E- Bądź ostrożny .
H- Dla ciebie wszystko .
K- Ej no teraz to przesada , idziesz czy ja mam to zrobić ?
E- Daj mu spokój !
H- Elso , on ma rację idę ...

Zrobił się blady , mimo iż był rycerzem strach go opętał . Nagle zobaczył goblina który wielkim kilofem ( większym od niego ) uderza w skałę . Podszedł do niego i przyglądał mu się uważnie , jednak goblin zaczął coś podejrzewać . Kątem oka spoglądał w miejsce w którym stał Harry i nagle zaatakował . Zrobił się hałas ale na szczęście wszyscy byli zajęci pracą i nic nie usłyszeli . Harry po długiej próbie ratowania życia zacisnął palce na gardle goblina po czym go udusił . Następnie aby zakryć zwłoki przysypał je kamieniami które goblin skruszył rozkuwając skałę . Szybko zebrał złoto które wykopał goblin i wrócił do przyjaciół .

K- Co tak długo ?
H- A nic , miałem małą niespodziankę ale mam złoto .
E- Jaką niespodziankę ?
H- Goblin mnie zauważył ...
E- Ale jak to ? A nasz eliksir ?
H- Coś musiało pójść nie tak !
K- Dobra szukamy Vindictus'a i potem uciekamy z tej groty !
A- Dobra wracamy i idziemy lewym korytarzem .
E- Dlaczego lewym ?
A- Bo król nie będzie przebywał w tym miejscu co jego poddani . Powinnaś o tym wiedzieć .
E- Ale ja nie jestem złą królową !
A- Nie to jest bez znaczenia .
E- Masz rację .

Kolejny raz wrócili się do rozwidlenia tuneli i weszli do lewego tunelu . Był to tunel w którym nie czuli się dobrze , na ścianach ciekła krew a z sufitu co jakiś czas spadały stalagmity . Na końcu tunelu były wielkie drzwi ozdobione wielkimi literami które tworzyły napis ,, To nie władza cię tu zaciągnęła tylko ja Aryman który żyję i w twojej własnej krwi cię utopię ,, .

E- Co to jest .
H- Według mnie to jest ostrzeżenia .
A- Dlaczego tak sądzisz ?
H- Nie widzieliście krwi która spływała po ścianach ?
K- Nie przypominaj mi bo nie dawno jadłem !
E- Ale co to ma do rzeczy ?
H- Pisze że utopi go w jego własnej krwi , a ta krew która ciekła po korytarzu to jak myślicie czyja może być ?
A- Dobra ale jak tam wejść ?
E- Wystarczy otworzyć ...

Harry i Kristoff wspólnie z wielkim trudem otworzyli drzwi i przeszli przez nie . Nie mogli wyrazić tego co zobaczyli , schody , wielkie schody które mogły by prowadzić do nieba ukazały się przed nimi . Zaczęli po nich wchodzić ale z każdym krokiem powoli opadali z sił . Kiedy weszli na samą górę o mało co nie stracili przytomności ale odsapnęli chwilkę i ruszyli dalej . Dotarli do małych drzwi , które kryły wielką komnatę . Po cichu starając się nie narobić hałasu i pozostać nie zauważonym przeszli przez te drzwi i zobaczyli śpiącego na tronie Vindictus'a . Wyglądał dość strasznie był trzy razy większy od swoich pobratymców i wyglądał strasznie . Jedno co przykuło ich uwagę to złoty klucz który wisiał na jego szyi . Zaczęli rozmawiać szeptem .

E- Dobra , co teraz jak mamy zdobyć klucz .
H- Jedyny sposób w tej chwili to zabić go póki jeszcze śpi .
E- Ale nie da się tego zrobić inaczej ?
K- Ja i Harry pójdziemy a wy dziewczyny zostaniecie tutaj !
A- No chyba śnisz !
E- Nie zgadzam się ja to zrobię , ja muszę sama .

Nagle zrobiło się bardzo cicho , rozejrzeli się i zauważyli że Vindictus zniknął . Groźny i zimny chłód zmroził im karki , odwrócili się i zobaczyli jak wielki Vindictus stoi nad nimi z za machniętym toporem z którego kapała krew .

V- Witam w moim królestwie , rozejrzyjcie się . To będzie ostatni wasz widok na tym świecie . Śmierć z mojej ręki nie boli ...

Dobra , mam nadzieję że się podobało . Nie powiem wam kiedy będzie następny rozdział bo sam nie wiem . Ale będzie na pewno na 100% to wam mogę obiecać . 3m Cię Się !

Advertisement